Pytanie, czy jesteśmy proeuropejscy, czy raczej zafascynowani Europą w kontekście jej środków finansowych? W rozmowach z politykami pojawiają się głosy, że powinniśmy pozostać w UE do momentu, gdy nam się to będzie opłacało.
Po '90 roku świat podzielił się z dwu- na cztero biegunowy. Oprócz USA mamy Indio-Chiny z problemem praw człowieka i potencjałem gospodarczym. Jest Rosja oraz Unia Europejska, która odgrywać będzie ważną rolę pod warunkiem, że wzniesie się ponad podziały.
My chcielibyśmy, aby Unia Europejska funkcjonowała, ale na naszych zasadach. Gdy nikt nie chce z nami rozmawiać, odgrażamy się, że zrobimy własną Unię, czyli rodzaj Trójmorza czy Międzymorza.
Jesteśmy członkami UE od 14 lat. PKB wzrósł w tym czasie o 60%. W Małopolsce mamy 5% bezrobocia. W ubiegłym roku pracowało u nas 160 tysięcy obcokrajowców, większość to Ukraińcy.
Nie wydana została ani złotówka na ich integrację czy poprawę ich warunków pracy – to sukcesy i wyzwania stojące przed Małopolską i Polską.
Wzrost PKB w Małopolsce w ubiegłym roku to ponad 4%, ale pracowało o 18 tysięcy osób mniej To oznacza modernizację technologiczną firm.
Gdy patrzymy na rozwój gospodarczy Polski w okresie międzywojennym – on następował dzięki otwarciu na obcy kapitał. Dziś mamy do dyspozycji kapitał UE. Mamy w Małopolsce 30 SSE i firmy zagraniczne budujące u nas fabryki. Oni potrzebują wysoko wykwalifikowanych fachowców.
Problemy z praworządnością skutkują zmianami w kolejnej perspektywie podziału środków budżetowych Unii. Będzie więc mniej środków, a jednocześnie będzie więcej beneficjentów.
Nowy model podziału wypycha Polskę z nowej perspektywy podziału środków. Nasz rząd negocjował wdrażanie środków na szczeblu krajowym – łatwiej jest zarządzać środkami z perspektywy wodzowskiej, tylko wówczas podział nie do końca odpowiada realnym potrzebom.
